Generalnie wydaje mi się, że antyplagiat, jest przez środowiska uczelniane mocno przeceniany i jawi się jako system, który wykrywa w pracach podobieństwa, o których nawet sam "autor" nie wie. Nie znam tego systemu od strony technicznej, ale moim zdaniem w obecnych czasach przeciętny system informatyczny nie jest w stanie wykryć takich rzeczy jak:
- tłumaczenie tekstu - nie potrafi przetłumaczyć, więc tym bardziej porównać tłumaczenia, on chyba w ogóle nie sprawdza tłumaczenia, ale nawet gdyby sprawdzał to może to zrobić bardzo prymitywnie,
- streszczony większy fragment - nie "rozumie" sensu, więc nie widzi związku miedzy tekstem źródłowym a streszczeniem, zresztą streszczenie nie jest plagiatem,
- tekst sparafrazowany i przemieszany - jest w stanie na podstawie powtarzania się wyrazów (czy ich synonimów, chociaż tutaj pewnie w ograniczony sposób) w dłuższym fragmencie tekstu stwierdzić podobieństwo między tym fragmentem, a fragmentem źródłowym. ALE TYLKO w sytuacji jeżeli ktoś parafrazował zdanie po zdaniu (i to jeszcze prymitywnie, robiąc tylko jakieś przestawienia), jeżeli natomiast zdania są parafrazowane, a w dodatku przemieszane zdaniami własnymi, albo zaczerpniętymi z innego źródła, to nie ma wystarczająco długich fragmentów, żeby można było stwierdzić podobieństwo. Chyba, że próbował by składać różne fragmenty z ułożonych zdań i porównywać, ale złożoność by okropnie wzrosła, a i tak by pewnie niewiele z tego było, bo zaraz by się okazało, że każdy tekst jest plagiatem każdego :)
Dodatkowo:
- nie każde źródło internetowe z założenia jest w bazie antyplagiatu - pomijając same ograniczenia co do objętości internetu, dochodzą różne zabezpieczenia publikowanych materiałów (uniemożliwiające ich automatyczne kopiowanie), lub wynikające z samego formatu plików - np: analiza tekstu zawartego w pliku graficznym jest na tyle kłopotliwa, że z pewnością takie teksty nie są brane pod uwagę, pliki flash, zabezpieczone PDF-y, pliki spakowane (zabezpieczone hasłem), materiały dostępne po zalogowaniu, dostępne w sieciach P2P itd. itp.
Podsumowując moja uproszczona wizja tego systemu, jest taka, że:
- posiada bazę najpopularniejszych źródeł do najpopularniejszych tematów + bazę synonimów,
- szuka w tej bazie przede wszystkim powtarzających się fragmentów i fraz, oraz powtarzających się podobnych fragmentów (czyli z tymi samymi słowami, lub ich przestawieniami),
- potrafi do tego policzyć proste statystyki i tyle....
Dlaczego więc taki straszny?
Moje zdanie jest bezwzględne jak ten system:
Ludzie od dawna przeklepują (bardziej lub mniej bezmyślnie) książki. Jeszcze niedawno OCR był uważany za niezbędnik podczas pisania pracy, bo można przeskanować książkę i wkleić do pracy bez przepisywania - HURRA ;) W dodatku mają podobne i szablonowe tematy, które często dostają na liście do wyboru do obdzielenia się (ciekawe czy lista powtarza się co roku, czy chociaż co 2 lata). Korzystają z tych samych źródeł - zarówno jeśli chodzi o książki, bo albo biorą to co jest w bibliotece, albo to, co poleca promotor (trudno żeby każdemu polecił co innego), jak i o źródła internetowe (pierwsze wyniki google, wikipedia itp.). Ze strachu przed antyplagiatem robią masę przypisów, bo przecież mają przypis, więc to nie jest plagiat, a dla systemu tytuł książki w przypisie to tylko kolejny powtórzony tekst. Marnują czas na sztuczne przestawianie wyrazów i szukanie synonimów, zamiast przeczytać 2 strony w dwóch źródłach i napisać o czym one są... Boją się napisać czegokolwiek samemu, czegoś, co wynika z książki, ale nie jest w niej wyklepane czarno na białym. Przecież można napisać zdanie wniosku, własny przekład, cokolwiek. Jak to będzie naiwne, nieciekawe, czy bez sensu to nic się takiego chyba nie stanie - najwyżej będzie trzeba albo swój pomysł obronić, albo powiedzieć: "OK nie mam racji" i albo zmienić, albo trudno - już poszło ;) Niestety ludzie uwielbiają używać argumentu: "Przecież tak jest w książce"...( w domyśle: "Sami mi ją kazaliście przeczytać to się teraz odczepcie").
Człowiek, którego praca jest frankensteinem złożonym na szybko z wikipedii, innych prac półfrankensteinów i książkowych definicji w momencie kiedy nie przepuszcza jej antyplagiat i robi się afera nie powie przecież:
"Tak skopiowałem to na szybko w ciągu ostatniego tygodnia i z braku czasu nie testowałem w necie za 30zł, tylko oddałem - co miałem do stracenia i tak już po terminie by było...". Będzie za to udawał wielkie zdziwienie, mówił jak to brutalny system jest niesprawiedliwy itd... Promotor ma masę prac do sprawdzenia, pełno studentów, którzy przychodzą, albo nie na te seminaria, mało czasu, dużo pracy, stara się być wyrozumiały, sam w końcu kiedyś przechodził coś podobnego i z perspektywy widzi, że nie była to najważniejsza sprawa w jego życiu. Stara się więc problem plagiatu załagodzić, trochę broni studenta, jest lekko sceptycznie nastawiony do systemu... Student skarży się kolegom na niedobry antyplagiat, sprawa roznosi się dalej i dalej... każdy dokłada swoje 3 grosze, że mu to i tamto podkreśliło, "a przecież zmieniał" (miał pisać a nie zmieniać)... Powstaje mit systemu, który jest tak sprawny, że autorom science fiction się o podobnym nie śniło.
ALE
Wszystko wskazuje na to, że jest to stosunkowo proste narzędzie, które wykrywa tylko najbardziej bezmyślne, bezczelne i leniwe kopiowanie ;)
Dla wszystkich, którzy są przerażeni systemem wynik przetestowania 2óch pierwszych rozdziałów mojej pracy, które wielkim dziełem na prawdę nie są ;) (to 0.3 to tytuł ksiązkiw stawiony 3 razy jako op. cit.)
sobota, 1 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dzięki :D
OdpowiedzUsuńWarto też sobie sprawdzić programem plagiat z tej strony www.antyplagiat.net
OdpowiedzUsuńA czy program wykryje, że np przypisy w pracy licencjackiej są nieprawdziwe?
OdpowiedzUsuńNIE
OdpowiedzUsuńPytałam o ten przypis, ponieważ pisałam pracę i wiem, ze nie okaże się on plagiatem, ale przypisy dodawałam na końcu i je właściwie zmyślałam....zarówno książki jak i strony,
OdpowiedzUsuńnie muszę się niczego obawiać?
Nie ze strony antyplagiatu. Ten program to (o ile mi wiadomo, a specjalnie się tym nie zajmuję) w miarę prymitywna wyszukiwarka szukająca fragmentu tekstu ewentualnie potrafiąca połapać się w zamianach synonimów oraz drobnych zmianach - dodanie słowa inwersja itd... Nie "rozumie" czytanego tekstu, więc nie może wyłapać, że przypisy są byle jakie - tak samo jak nie może tego zrobić sprawdzanie pisowni w wordzie ;) Powinien to zrobić promotor, ale za mało mun płacą ;)
OdpowiedzUsuńok:) dziekuje za odp:)
OdpowiedzUsuńSam oceniając działanie programu mógłbym być niezbyt obiektywny, bo należę do osób których program nie przepuścił. Z drugiej jednak strony jak lepiej mogłoby to zostać ocenione przez osobę której wszystko poszło gładko i raportów nie sprawdzała?;)
OdpowiedzUsuńNa początku moje "kopiowanie" było wręcz bezczelne (tak głupio mi). Poprawiłem pracę i sprawdziłem sobie za kilkadziesiąt PLN'ów w systemie.
1. czasami tematyka pracy prosi się o wykorzystanie definicji - BŁĄD - współczuję magistrom filozofii/politologii itp. cytującym "słynne maksymy"
2. dane GUS, strony rządowe? - BŁĄD - "akty prawne" są pomijane to fakt, jednak na własnym przykładzie wiem że wykorzystane "gdzieś tam" na stronach już mogą być oznaczone jako plagiat.
3. najlepsze:) jakże wielkie było moja zdziwienie kiedy od czasu ostatniego sprawdzenia przez program, za 2 razem "doszły" mi plagiaty. - ktoś umieścił w międzyczasie w swojej pracy książkowy tekst taki jak mój lub nawet "mój" - to zwraca uwagę że program działający na silniku Google z czasem będzie "zbyt ostry" Bazy internetu się powiększają, coraz popuarniejsze są e-booki, a niektórych definicji i sentencji nie da się 1000 x re-interpretować. Pozostają oświadczenia recenzenta, tylko powodzenia jeśli jest to ktoś kto np komputer zna tylko z nazwy
Dziękuję Wam kochani. Dziwne czasy...prawda? Z autorem tekstu całkowicie się zgadzam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńchyba jakieś obrony się szykują, bo się komentarze zaczęły znowu pojawiać hehehe ;)
OdpowiedzUsuńa jak przepisze tekst z książki której nie umieszcze w bibliografi to sie kapnie?
OdpowiedzUsuńtak o ile ma ją w bazie
OdpowiedzUsuńjaki jest dopuszczalny procent plagiatu w pracy? Ja mam 11 czy to duzo? gdzie sie tego dowiedziec?
OdpowiedzUsuńmam jeszcze pytanie dotyczące tłumaczeń.. jeśli wykorzystam polski fragment tekstu z popularnej strony, tłumacząc go sama na angielski, to jakie jest zagrożenie wykrycia czegoś takiego?
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńczy antyplagiat skupia się na przypisach? Zdarzyć sie moze ze mam 7 takich samych jak ktos inny bo zezrznelam naprzyklad, pod rzad- wykrywa takie cos?
A co dokładnie oznacza współczynnik 1? "Jest to wielkość otrzymana poprzez podzielenie liczby słów dokumentu, które znaleziono w innych pracach, przez całkowitą liczbę słów w dokumencie." To znaczy jeśli w mojej pracy będzie dużo takich samych wyrazów jak w innej to mam plagiat? Jeśli prace są na ten sam temat to chyba logiczne, że jest większość takich samych wyrazów.Czy może to chodzi raczej o jakieś dłuższe frazy? Dziękuje za odp.
OdpowiedzUsuńMożna sprawdzić pracę za darmo na plagiat.ugu.pl
OdpowiedzUsuńNie tylko poprawiam błędy ortograficzne, interpunkcyjne, gramatyczne, składniowe, stylistyczne, lecz również podkreślam powtórzenia, podpowiadam, czym je zastąpić, redaguję tekst i pomagam przy
OdpowiedzUsuńkompozycji. Możesz spokojnie przelewać na papier swoje myśli nieuczesane. Ubierzemy je potem w zgrabniejsze słowa Jeśli nie jesteś pewien, czy to właśnie tego potrzebujesz.
Napisz do mnie na adres; poprawa-plagiatu@wp.pl
naprawdę wykrywa synonimy jako plagiat? :/ I czy to jest prawda, że od 20 znaków takich, jak w jakimś źródle, które znajdzie, uznaje to za plagiat?
OdpowiedzUsuńsprawdziłabym swoją pracę w tym systemie, zanim ją oddam promotorowi , ale się boję...
czy program plagiat wykrywa dokumenty zamieszczone na stronie nadleśnictwa w formacie pdf?
OdpowiedzUsuńNie warto się bać sprawdzanie swojej pracy. Tak naprawdę to nic strasznego. Jeżeli pisało się ją samodzielnie z pomocą literatury lęk jest bezpodstawny. Warto jednak sobie ją sprawdzić przed oddaniem ja swoją sprawdzałam przez stronę: www.antyplagiat.biz
OdpowiedzUsuńbuhahahhahaha
OdpowiedzUsuńPolecam program - Profesor plagiat
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=8VMH1Vkzj-A
ja polecam program antyplagiat.net.pl
OdpowiedzUsuńCzy plagiat wykrywa synonimy?
OdpowiedzUsuńPodbijam pytanie!!!
Usuńnajlepszy program antyplagiatowy antyplagiat.net.pl spróbowałam i nie żałuje
OdpowiedzUsuńna antyplagiat.net.pl jest podróbka, użyłam dla testu wersje demo i po tygodniu moja praca byla dostępna w sieci.
OdpowiedzUsuńPrawdziwa nazwa strony to antyplagiat.net bez .pl
Stosuje program ze strony antyplagiat.net.pl ze znajomymi (można go używać w wielu osób a zapłacić raz) i nie ma z nim żadnych problemów. Żadna praca nie wyciekła do sieci.
OdpowiedzUsuńantyplagiat.net to podróbka która sprzedaje później te pracę w sieci ;/ wiem bo znajomy używał
Polecam też stronę greenprot.pl
Uwaga na www.antyplagiat.net.pl wykradają prace, nawet danych firmy nie ma na stronie jest to podróba strony www.antyplagiat.net sprawdzcie sobie we whois lub na web.archive.org ktora strona wczesniej powstała
OdpowiedzUsuńjak jest faktycznie z tą stroną antyplagiat.net.pl, bo niestety sprawdzałam przez ta stronę i się teraz obawiam?
OdpowiedzUsuńCzy program ściągnięty z antyplagiat.biz jest bezpieczny, tzn. czy nie wychodzi pozniej plagiat przy sprawdzaniu na uczelni? proszę o odpowiedź!
OdpowiedzUsuńo kurde rzeczywiście na antyplagiat.net.pl jest podrobiona strona dobrze że nie zdążyłem całej pracy napisać tylko sprawdzałem fragmentami bo już część jej znalazłem w sieci, nauczka dla tych co chcą oszczędzić 5 zł i kupują bez sprawdzenia danych firmowych :( lub nie sugerowali się opiniami znajomych
OdpowiedzUsuńKochani, pomóżcie mi, jeżeli tłumaczę tekst z języka polskiego na angielski to może wykryć jako plagiat?
OdpowiedzUsuńFajny artykuł ale pobierz sobie program antyplagiatowy ze strony www.antyplagiat.net bo widziałem że ktoś kopiuje twoje teksty
OdpowiedzUsuńZapraszam to przetestowania programu antyplagiatowego pozwala on na sprawdzanie różnych tekstów typu prace dyplomowe, artykuły.
OdpowiedzUsuńSprawdza wszystkie zdania w tekście czy któreś z nich nie jest plagiatem następnie podkreśla na czerwono zdania w których znalazł plagiat i określa procentową ilość plagiatu.
Program pobierzesz na stronie antyplagiat.net
Filmik instruktażowy
youtube.com/watch?v=TWxQZrZMU2U&feature=youtu.be
Nie tylko poprawiam błędy ortograficzne, interpunkcyjne, gramatyczne, składniowe, stylistyczne, lecz również podkreślam powtórzenia, podpowiadam, czym je zastąpić redaguje tekst i pomagam przy konstrukcji pracy.
OdpowiedzUsuńUbieram Twoje myśli w słowa, które odpowiadają stylowi prac.
Zapewniam poprawność, rzetelność, terminowość oraz niską cenę.
Kontakt; poprawa-plagiatu@wp.pl
System antyplagiatowy http://plagiat24.pl/
OdpowiedzUsuńPolecam program antyplagiatowy Rapidus. Najtańsza analiza antyplagiatowa
OdpowiedzUsuńOd zawsze używam programu Rapidus
OdpowiedzUsuńja też moge z czystym sumieniem polecić https://rapidus.org
OdpowiedzUsuńco właściwie sprawdza rapidus i pod jakim kątem, co wyłapie a czego nie?
UsuńA czy ktos wie, czy stylistyka ma znaczenie? Wysłałam do antyplagiatu totalnie rozwaloną stylistycznie pracę. Przenosilam tekst spacją i tak samo robiłam akapity. To ma znaczenie ?
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń